Vincent van Gogh

Słoneczniki, buty, krajobrazy


Słoneczniki; słoneczniki raz jeszcze; jeszcze raz; para rozklepanych buciorów, jeden przewrócony podeszwą do góry, łyskający bielą i rdzawą czerwienią, drugi wspiera go, ciemnobrązowy, jakby dwaj bracia o losie podobnym, lecz przecież różnym; w żółtym zbożu seledynowy żniwiarz w żółtym kapeluszu pod żółtym słońcem Południa; twarze holenderskich chłopów; most zwodzony w Prowansji; krzesło w jasnym świetle dnia; inne w blasku świecy; kwitnące sady; samotne cyprysy; rozwichrzone pszeniczne pole z drogami umykającymi regułom perspektywy i z gromadą czarnych ptaków; i jego twarze: w kapeluszu czy z gołą głową, o intensywnym spojrzeniu — te obrazy, spotykane w muzeach i w albumach, na okładkach książek i na stronach gazet, na kartkach pocztowych i na ścianach tanich hoteli, stały się do tego stopnia częścią naszej współczesności, że ich prawie nie dostrzegamy, nie widzimy ani van Gogha, ani jego dzieła. Przesłoniła je mglista legenda. Jej odpryski powracają nawet w telewizyjnym dzienniku: na aukcji zapłacono kilkadziesiąt milionów dolarów (najwyższą cenę w historii) za obraz malarza, który życie spędził w nędzy i zapomnieniu, a za sztukę zapłacił szaleństwem — w tym miejscu pojawia się nieodzownie wzmianka o obciętym uchu...

Czasem jednak jakiś obraz van Gogha uderzy nas niezwykłością rzeczy zwyczajnych ujrzanych po raz pierwszy. Nasz świat i jego spotykają się przez chwilę zaskoczenia. Chcielibyśmy oglądać sztukę, zapomnieć o legendzie. Ale czy można o niej zapomnieć? Zapada w wyobraźnię nie tylko dlatego, że w społecznej świadomości sprowadza się do kilku chwytających za serce gwałtownych scen. Przypadek van Gogha wskazuje na ograniczenia teorii „czystego malarstwa”. Życie i twórczość w jego dziele splotły się nierozerwalnie. Był nie tylko wielkim malarzem zmagającym się z sekretami rzemiosła, ale i niezwykłym pisarzem, w swojej dziedzinie nie mającym sobie równych. Z jego listów układa się autobiografia: portret człowieka, który chce być malarzem; portret malarza, który nie chce i nie pozwala zapomnieć, że jest człowiekiem z krwi i kości.


Wojciech Karpiński

Fragmenty książki Fajka van Gogha