Hans Holbein

Erazm z Rotterdamu (National Gallery)


nullPrzyjrzałem się Holbeinom, tym razem Erazmowi, 1523, wypożyczone z prywatnych zbiorów (zapewne zbiory hrabiego Radnor w Longford Castle, tam się znajduje wedle albumu Flammariona), zdopingowany zostałem lekturą Stefana Zweiga. Erazm sam zamawiał swoje podobizny, dbał o własny wizerunek w ówczesnej opinii. W ten sposób zwiększał szansę przetrwania w tamtych czasach burzy i naporu. Zbrodnie myśli były wtedy śledzone z zawziętością. Arcydziełem jego życia było stworzenie takiego wizerunku własnej osoby, takiego autoportretu, że nie pozwalał się przypisać do żadnej radykalnej ortodoksji, lecz był europejskim autorytetem w dziedzinie umiarkowania, mądrości, tolerancji. Pierwszy europejski intelektualista, w nowoczesnym sensie, był zarazem jednym z najpiękniejszych wzorów osobowych tej postawy. Jego zdolności w dziedzinie public relations — zamawianie portretów, tworzenie autoportretu zwielokrotnionego i zarazem w istotnych punktach nie „wypiłowanego”, unikającego szczegółowości (mogłaby zaprowadzić na stos czy do więzienia), było jego taktyką w walce z głupotą i fanatyzmem, w walce o stworzenie sobie miejsca w ówczesnym społeczeństwie, takim, jakie było, ze świadomością, że walka o miejsce dla siebie jest walką o przetrwanie — nie tylko siebie, czy też raczej siebie jako mostu, jako tego, kto umożliwia przetrwanie i umacnianie się kultury, przenoszenie mądrości i otwartości, intensywności widzenia i czucia — z pokolenia na pokolenie.

 Wojciech Karpiński

Fragmenty książki Obrazy Londynu