Portret Fajumski

Artemidorus (British Museum)


null

Pojechałem bezpośrednio do British Museum, nie zatrzymując się u Japończyka. Nie było to trafne o tyle, że w muzeum nie mogłem zjeść niczego treściwego. Pojechałem na górę do mumii. Odwiedziłem Artemidorusa. Pozdrawiam go od Iwaszkiewicza, który poświęcił mu wiersz i jest u źródeł mego zainteresowania tą podobizną. Bardzo mi się podoba jego młodzieńcza twarz ujęta z trzech czwartych, uczesany „na Tytusa”, na głowie wieniec ze złotych liści, rozumne oczy. Znaleziony został w Hawara koło Fajum przez W. M. Flindersa Petrie w 1888 (co za rok — ostatni rok świadomości Nietzschego; rok wybuchu malarstwa van Gogha w Arles zakończony katastrofą i obcięciem ucha; rok trzech cesarzy w Niemczech). Jego portret znajduje się na trumnie, w której zachowała się mumia. Zrobiono rekonstrukcję twarzy. Umarł prawdopodobnie jako dwudziestolatek, rysy miał jednak bardziej masywne niż na tym portrecie.

Zazwyczaj unikam sal z mumiami, jeżeli się tu już zjawiam, to tylko dla Artemidorusa. Za duży tłok. Trudno się swobodnie poruszać między obszernymi gablotami. I jest mi obca fascynacja ludzkimi szczątkami, kościotrupami sprzed tysięcy lat. A jednak jest to ekspozycja ciekawa. Mówiąca także o żywych, o życiu, o jego sensie, o sensie umierania. O tym traktują egipskie teksty pogrzebowe, które można obejrzeć obok mumii. Zawierają wskazówki dla umarłych, jak dokonać przemiany i dostąpić nowego życia. Żywi przygotowywali dla umarłych słowa, które miały zagwarantować im odrodzenie po śmierci. Trzeba było umieć odpowiedzieć na pytania o sens przyszłej przemiany. To była — i pozostaje — kwestia w literaturze zasadnicza: przemiany; towarzyszy jej równolegle nie mniej istotna kwestia: wierności, trwania. Przewijają się te kwestie od egipskiej Księgi umarłych, przez Gilgamesza, przez Odyseję, aż do naszych czasów, a w umysłowości Goethego znajdują wyraz szczególnie bogaty, wzbogacający — nas. Takim manifestem Dauer im Wechsel jest Błoga tęsknota. Jak w zmieniającym się świecie zachować ciekawość, zdolność uczenia się, pożądanie nowości i wierność dawnej mądrości? O tym mówi Czarodziejska góra i te dzieła, które pisane były na przełomie epok, zaczęte jeszcze w dawnym świecie, kończone już w nowym, po przepaści, jaką była i jest dla europejskiej kultury pierwsza wojna światowa i jej konsekwencje, te utwory to właśnie Czarodziejska góra, W poszukiwaniu straconego czasu, Elegie duinejskie, Ziemia jałowa, a także książka dla mnie bardzo ważna, mówiąca o sile oddziaływania sztuki, o jej kojącym, wzmacniającym przesłaniu, Obrazy Włoch Pawła Muratowa, jedno z zasadniczych dzieł europejskiego humanizmu XX wieku. Myślałem o tym, patrząc na twarz Artemidorusa i oglądając fragmenty egipskiej księgi umarłych.

Wojciech Karpiński

Fragmenty książki Obrazy Londynu