Antonello da Messina

Św. Hieronim w pracowni (National Gallery)


null

Zaszedłem do Antonella da Messina. Wisi w tej samej sali, tylko inaczej rozwieszony. Na jednej ścianie bocznej trzy jego obrazy, każdy z nich arcydzieło, każdy wieloplanowy (chodzi mi o wielość sensów, o rozwijające się przed patrzącym perspektywy duchowe). Salvator Mundi — Chrystus ukazany frontalnie błogosławi gestem dłoni (myślałem o Autoportrecie Dürera, który ostatnio oglądałem w Monachium). Święty Hieronim w pracowni, o van Eyckowskiej precyzji, z elementami liryzmu. […] Geometryzacja przestrzeni połączona z poetyckością. Szczegóły wybijają się, lecz nie rozpraszają: paw i drugi ptak, chodaki świętego przed wejściem na drewniane podwyższenie pracowni, biblioteka, wiszący ręcznik, fascynujący miniaturowy pejzaż za oknem, lew jest tylko ciemną plamą widzianą pod światło. [...]

Ukrzyżowanie, niezapomniany kojący pejzaż, czuła postać świętego Jana. I po przekątnej czwarty Antonello, Portret mężczyzny, uważano go dawniej za autoportret, nie ma na to żadnych dowodów, lecz nic temu nie przeczy. I chyba nie można go nie uważać za wizerunek artysty — ja go w każdym razie za taki uznaję. Patrzy badawczo i przenikliwie na nas, stojących w sali, i na trzy swoje dzieła. Na błogosławiący gest Chrystusa.

Wojciech Karpiński

Fragmenty książki Obrazy Londynu