William Turner

Autoportret (Tate Britain)


null

W Clore Gallery wita Autoportret młodziutkiego Turnera. Miał lat dwadzieścia cztery i został przyjęty do Akademii. Pochodził z ubogich warstw. Ojciec był golibrodą w okolicach Covent Garden. Ukazał się na tym autoportrecie jako londyński dandy. Takim chciał się widzieć, taki swój wizerunek przekazał pokoleniom. Elegancję dała mu sztuka traktowana jako rzemiosło, bardzo poważnie, ale doprowadzona do mistrzostwa i lekkości. Chciał być kronikarzem, a nawet więcej, mitografem tej wspaniałej cywilizacji, którą Anglia wydała w XIX wieku. Pamiętam i o stronach mniej świetnych: królowie wariaci, więzienia za długi, cały mroczny świat nędzy opisany u Dickensa, religijny fanatyzm, obyczajowy obskurantyzm i nietolerancja; pamiętam o tej plamie dziejów Anglii, jaka ma na imię Irlandia, fizyczne i kulturalne ludobójstwo. A jednak strony jasne były decydujące. Londyn był obok Paryża stolicą XIX wieku, tego stulecia, w którym Polacy nie byli suwerennymi uczestnikami życia społecznego — ten brak odbija się na naszej kulturze, polityce, cywilizacji do dnia dzisiejszego. 

Wojciech Karpiński

Fragmenty książki Obrazy Londynu